Opis
Nazwisko głównego wykonawcy chyba niestety niewiele już dzisiaj komukolwiek mówi, a był to naprawdę znakomity fachowiec lokujący się stylistycznie gdzieś pomiędzy jazzem, beatem, twistem, czy surfem. Jeżeli ktoś interesuje się instrumentalnym beatem z przełomu lat 50. i 60., to porównanie jego gry z The Tornados, Bertem Weedonem, Duanem Eddym, a nawet Chetem Atkinsem, czy Les Paulem przychodzi samo na myśl.
W epoce nagrania Kefurta znalazły się na kilku singlach, EP-kach i kompilacjach Supraphonu, ale muzyk nigdy nie doczekał się płyty długogrającej. Pomimo iż był o pokolenie starszy od takich gitarzystów jak chociażby Hank Marvin, z zamiłowaniem eksperymentował z brzmieniem swojego instrumentu oraz wszelkimi efektami dźwiękowymi. Po emigracji z rodzimej Czechosłowacji pod koniec lat 60., działał głównie w Niemczech Wschodnich i Zachodnich, dokonując licznych nagrań dla tamtejszych radiostacji, które – w co trudno uwierzyć – trafiają na płytę dopiero teraz.
Gwarantujemy że nikt kto lubi profesjonalnie wykonaną muzykę gitarową z tamtego okresu nie będzie tym albumem zwiedziony.